Mowa ojczysta. Dlaczego tłumaczyć powinni rodzimi użytkownicy danego języka

Dlaczego tłumaczyć powinni rodzimi użytkownicy danego języka?

Mowa ojczysta. Dlaczego tłumaczyć powinni rodzimi użytkownicy danego języka

Preferujesz wodę gazowaną czy niegazowaną? Gdy tytułowy bohater serialu Ted Lasso został zapytany o to, czy zechciałby napić się wody – i czy kranówka będzie w porządku – odpowiedział: „I like my water like Kyle Irving likes his Earth. Flat” (dosł. „Lubię, gdy woda jest taka jak Ziemia dla Kyle’a Irvinga. Płaska [tj. niegazowana]”). Serial nawiązuje w tym miejscu do amerykańskiego koszykarza Kyle’a Irvinga, który przyznał, że jego zdaniem Ziemia jest w rzeczywistości płaska. Sportowiec ten nie jest szczególnie znany w Polsce, dlatego w jednej z wersji napisów żart ten został poddany całkowitej lokalizacji: „Lubię, gdy woda jest jak życie bezdzietnych lambadziar – bez bombelków”. „Bombelki” (sic) to, rzecz jasna, kpiące określenie męczącego dziecka rodziców, którym wydaje się, że zasługują na specjalne traktowanie. Z kolei „lambadziara” to kobieta postrzegana jako ubierająca i zachowująca się w prowokacyjny sposób (słowo to jest obecnie częściej używane autoironicznie). A zatem: woda powinna być jak życie niezależnej dziewczyny – bez bąbelków/bombelków.

Taki poziom lokalizacji wymaga czegoś więcej niż biegłej znajomości języka docelowego – konieczna jest także znajomość potocznych zwrotów i znakomite rozeznanie w docelowej kulturze. Innymi słowy wymagany jest kunszt native speakera.

Kim jest native speaker?

Według Nigela Love’a i Umberta Ansalda: „Gdy ktoś od momentu urodzenia wychowywany jest tak, by mówić w danym języku, najlepiej w rodzinie, w której rodzice lub inni dorośli mają taki sam poziom doświadczenia w danym języku, wówczas osoba ta jest rodzimym użytkownikiem tego języka, który jest jej mową ojczystą” (2010, 589). Są także bardziej zawężające definicje. Joseph J. Lee (2005, 155) podaje listę warunków koniecznych do określenia kogoś jako native speakera:

  1. Dana osoba poznawała język we wczesnym dzieciństwie i wciąż go używa.
  2. Dana osoba ma intuicyjną znajomość tego języka.
  3. Dana osoba potrafi tworzyć płynne i spontaniczne wypowiedzi.
  4. Dana osoba posiada kompetencje komunikacyjne właściwe dla różnych kontekstów społecznych
  5. Dana osoba identyfikuje się ze społecznością używającą tego języka lub można ją według tego klucza identyfikować.
  6. Dana osoba nie mówi z obcym akcentem.

Czasami, ze względu na coraz większą kosmopolityzację współczesnego świata (gdzie osoby władające tylko jednym językiem stają się, szczególnie w młodszych pokoleniach, rzadkością), podważa się zasadność wyodrębniania kategorii native speakerów. Nawet jeśli przyjmiemy taką perspektywę, to jasne jest, że wychowanie w środowisku używającym danego języka i chłonięcie jego kultury daje określoną przewagę lingwistyczną, która bezpośrednio wpływa na wykonywanie pracy tłumacza. To z kolei ma wyraźny (i zdecydowanie pozytywny) wpływ na jakość świadczonych usług i dostarczanych tekstów.

Dlaczego przekład wykonany przez native speakera jest lepszy

Nauczenie się języka to jedno – ale bycie w nim zanurzonym to o wiele więcej. Rodzimi użytkownicy języka poznają go od samego początku życia. Można rzec, że język ojczysty wysysają razem z mlekiem matki. Choć trening czyni mistrza, a umiejętności lingwistyczne można opanować dzięki edukacji, to native speaker zawsze będzie o krok przed kimś, kto poznał daną mowę jako język obcy. Z treści tworzonych przez native speakera będzie zwyczajnie bić naturalność i znajomość „duszy” języka. Dodaje to jego pracy bezcennego sznytu. Obcokrajowcy są w stanie stworzyć przekład „dostatecznie dobry”, ale gdy chcemy dążyć do perfekcji, wybranie native’a jest warunkiem koniecznym. Taka usługa z reguły bywa nieco droższa, ale w parze z ceną idzie jakość w wersji premium.

Native speakerzy mogą poszczycić się palmą pierwszeństwa w każdym aspekcie:

Świadomość językowa

U native speakerów jest ona na najwyższym poziomie. Wiedzą, jakie słowa pasują do danej okoliczności, a także co będzie brzmiało sztucznie. Może się zdarzyć, że obcokrajowiec zapisze wyrażenie całkowicie poprawne z gramatycznego punktu widzenia – a jednak nigdy nie usłyszelibyśmy go z ust native’a. Ten ostatni natomiast podświadomie wie, jaka fraza „brzmi dobrze” – a która razi i kompletnie nie pasuje do wypowiedzi. Gdy więc ktoś używa frazy sacré bleu, udowadnia, że francuski to dla niego język obcy. Francuzi po prostu tak nie mówią. Podobnie zresztą jak mon Dieu. Zwrotu tego „częściej uświadczymy w nagłówkach artykułów angielskich gazet o Francuzach, niż usłyszymy z ust rodaków Moliera” (Devlin 2021).

Słownictwo

Poznawać szeroki zakres słownictwa (i stale je pogłębiać) można dzięki nauce, praktyce i zanurzeniu się w dany język poprzez materiały drukowane i cyfrowe (książki, filmy itp.), a także poprzez podróżowanie. Mimo to nie może się to równać z doświadczeniem native speakera, który (chcąc tego czy nie) jest bombardowany słowami i zwrotami danego języka – od wczesnego dzieciństwa poprzez kolejne etapy rozwoju osobistego i zawodowego. Potrzebuje mniej czasu, by znaleźć odpowiednie (pasujące? właściwe?) słowo, oraz jest w stanie dostarczyć płynny, starannie przygotowany i barwny tekst docelowy, dopasowany do oczekiwań klienta.

Osadzenie kulturowe

Choć za sprawą internetu świat stał się nieco mniejszy, a pojedynczy tweet może być tematem rozmów we wszystkich krajach, masa lokalnego kontekstu może umknąć osobie nieżyjącej w danym kraju lub regionie. „Bombelki” i „lambadziary” występują w dyskusjach i memach polskiego internetu, ale za granicą są mało znane. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze kwestia lokalnych odmian języka i slangu. Amerykanin będący pissed jest wkurzony – natomiast określający siebie tym przymiotnikiem Brytyjczyk wypił za dużo alkoholu (czyli po amerykańsku jest loaded).

Aktualność używanego języka

Żywy język stale ewoluuje, będąc dowodem rozwoju i zmian w kraju, w którym jest używany. Każdy tłumacz i twórca treści powinien być zaznajomiony z najnowszymi trendami. Musi mieć także świadomość, że niektóre słowa wychodzą z mody, zmieniają znaczenie lub nawet przestają być używane ze względu na obraźliwe konotacje. Także w tym aspekcie native speakerzy są nie do pobicia, zwyczajnie dlatego, że żyją w danym miejscu i są naocznymi świadkami zachodzącej ewolucji języka.

Czy sztuczna inteligencja i translatory zastąpią tłumaczy?

Choć najnowsze osiągnięcia narzędzi opartych na modelach AI zmusiły nas do ponownego zastanowienia się nad rolą tłumacza dziś i jutro, to odpowiedź na tak postawione pytanie brzmi „nie”. Duże modele językowe wykorzystywane do tłumaczenia maszynowego stają się coraz lepsze, jednak przed nimi jeszcze daleka droga, zanim osiągną poziom porównywalny z ludzkim. Treści tworzone przez komputer mogą być atrakcyjną cenowo opcją dla tekstów ogólnych i/lub niskiej jakości; absolutnie jednak nie są odpowiedzią na potrzeby w zakresie dostarczania klientom wartościowych artykułów.

Mając na uwadze te zastrzeżenia, można jednak zauważyć użyteczność narzędzi AI w dwóch aspektach: 1) mogą stanowić punkt wyjścia lub bazę, na której pracują tłumacze i redaktorzy; oraz 2) mogą służyć jako łatwe w obsłudze repozytoria informacji – jednak w chwili obecnej na polu weryfikacji prawdziwości danych AI ma jeszcze wiele do poprawy. Tak czy inaczej, śledzimy z bliska obecny rozwój i testy narzędzi AI (takich jak ChatGPT) w celu potencjalnej optymalizacji naszych procesów. Mimo to jak na razie tłumaczenia tworzone przez ludzi pozostają niepokonane.

Native speakerzy locatheart

Wierzymy, że tłumaczeń powinni podejmować się wyłącznie native speakerzy przekładający tekst na swój język ojczysty. Aby móc dołączyć do naszej bazy współpracowników, językowiec musi być native speakerem, a także posiadać odpowiednie wykształcenie i doświadczenie oraz mieszkać w kraju, w którym dany język jest używany. Usługi takiej osoby są droższe niż te oferowane przez obcokrajowców tłumaczących na język obcy. Mimo to na pierwszym miejscu zawsze stawiamy jakość i chętnie przypominamy klientom, że wyższa cena jest opłatą za znakomity efekt.

Językowcy wewnętrzni

Na nasz wewnętrzny zespół językowy składa się grupa doświadczonych językowców. Oczekujemy od nich tekstów doskonałych stylistycznie, które czyta się z przyjemnością. Są do tego potrzebne osoby znakomicie władające językiem polskim i angielskim, a także dysponujące koniecznym, szerokim wachlarzem kompetencji kulturowych – niezbędnych do zadań takich jak tłumaczenie, redakcja, korekta czy copywriting.

Język pośredniczący

Zanim przekażemy teksty tłumaczom danych języków, przekładamy treści źródłowe na angielski – nasz język pośredniczący. Pozwala nam to ograniczyć koszty i usprawnić proces – nie musimy szukać językowców biegłych w nieraz bardzo rzadkich parach językowych. Właśnie z tego względu zawsze zapewniamy angielską wersję wzorcową. W razie potrzeby dana treść może zostać poddana transkreacji (a nie samemu tłumaczeniu) – na przykład na różnych półkulach wakacje letnie wypadają w różnych miesiącach, a zatem gdy Brazylijczycy się opalają, Polacy ubierają choinkę itp.

Czy samo bycie native speakerem wystarczy?

Samo w sobie nie, choć jest to wymóg konieczny dla naszych językowców i podstawa strategii locatheart. Nawet gdy potencjalny tłumacz zna francuski na wylot i mieszka od urodzenia w Paryżu, i tak musi legitymować się odpowiednim wykształceniem i doświadczeniem. Jeżeli spełnia te warunki, z pewnością dostarczymy klientom treści brzmiące naturalnie, które pozytywnie wpłyną na odbiór marki na danym rynku (i w danym kraju). A przecież o to właśnie chodzi, n’est-ce pas?

Potrzebujesz tłumaczenia? Postaw na native speakera od locatheart

W locatheart uważamy, że inwestycja w wartościowe treści przekłada (ha!) się na wyższy zwrot z inwestycji i zysk, poprawia świadomość marki i pomaga budować trwałą relację między firmą, produktem i klientami. Aby móc to wszystko zagwarantować – i pomóc Ci z każdym potencjalnym projektem – zatrudniamy wewnętrznych ekspertów językowych i współpracujemy z doświadczonymi native speakerami z całego świata.

Słowa mają potężną moc. Dowiedz się, jak zaprzęgnąć ją do działania na Twoją korzyść. Odezwij się do nas!

Źródła:
Devlin, T. M. (27 stycznia 2021 r.). 9 French phrases native speakers never use. Babbel Magazine. [dostęp 18 kwietnia 2023 r., https://www.babbel.com/en/magazine/french-phrases-native-speakers-never-use].
Lee, J. J. (2005). The Native Speaker: An Achievable Model? Asian EFL Journal, 7(2), 152–163.
Love, N., & Ansaldo, U. (2010). The native speaker and the mother tongue. Language Sciences, 32(6), 589–593. https://doi.org/10.1016/j.langsci.2010.09.003.

Podziel się tym wpisem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *