Dlaczego warto wejść na koreański rynek e-commerce

Chcesz zwiększyć widoczność swojego produktu i wprowadzić go na inne rynki? Szukasz nowych odbiorców i sposobów promocji? Zamierzasz rozwijać własny biznes, ale nie chcesz przepaść w przepełnionym głównym nurcie? Co powiesz na kierunek – Korea Południowa i koreański rynek e-commerce? Czy w tym szaleństwie jest metoda? O potencjale drzemiącym w koreańskim rynku e-commerce spróbuję przekonać Cię w tym tekście.

Może nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że Korea Południowa liczy około 51 milionów mieszkańców, a w rankingach najpotężniejszych graczy e-commerce stoi tuż obok Stanów Zjednoczonych o ponad sześciokrotnie większej populacji!

Mało tego – mimo że od Korei dzielą nas tysiące kilometrów, pod względem historii między naszymi państwami istnieje znacznie więcej podobieństw, niż mogłoby się wydawać. Ten azjatycki kraj również zaczął wchodzić na drogę demokracji dopiero pod koniec lat 80., a przyspieszonego rozwoju gospodarczego doświadczył w latach 1960–1990. Wcześniej walczył o swoją niezależność z otaczającymi go mocarstwami: Chinami i Japonią.

Statista szacuje, że w 2020 roku odsetek Koreańczyków korzystających z Internetu wyniósł  92%. Dla porównania – Polacy zamknęli miniony rok z wynikiem 81%.

Potrzebujesz więcej danych świadczących o tym, jak bardzo nasi dalecy sąsiedzi ze Wschodu lubią zakupy online? Żaden problem:

• Ponad połowa Koreańczyków 60+ aktywnie korzysta z Internetu.
• W Stanach Zjednoczonych wynik dla tej samej grupy wiekowej wynosi jedynie 30%.

Korea Południowa to zatem szansa na poszerzenie grupy docelowej Twojej działalności. Część asortymentu, która jest niszowa na rynku polskim, w Korei może okazać się flagowym produktem. Warto sprawdzić ten trop.

Z roku na rok koreańscy konsumenci zostawiają coraz więcej pieniędzy na kontach zagranicznych firm. Szczególnie chłonnymi branżami są moda oraz beauty. I choć wejście na koreański rynek e-commerce wymaga przeprowadzenia dokładnej analizy (w Loc At Heart chętnie wspomożemy Cię w tym procesie, badając konkurencję czy przygotowując zestawienie słów kluczowych), to przy odrobinie wysiłku Twoja oferta może spotkać się z entuzjastycznym przyjęciem i zyskać dodatkową cechę wyróżniającą: aurę produktu premium, która często towarzyszy markom o dalekim pochodzeniu.

Przykład: sprawdźmy, jak nasza rodzima firma Ziaja radzi sobie na Gmarket, największej i najpopularniejszej witrynie e-commerce w Korei Południowej. Po wpisaniu nazwy marki otrzymujemy ponad 1100 wyników. Jak kształtuje się różnica w cenie tego samego produktu na rynku rodzimym i zagranicznym? Wymieniony na pierwszym miejscu krem pod oczy Kozie Mleko kosztuje w Polsce średnio 6,50 zł, na Gmarket – 10,40 zł.

Wiele korzyści daje sama specyfika nawyków zakupowych koreańskich odbiorców. Nie przywiązują się oni do konkretnych marek, są niezwykle otwarci na zmiany i eksperymenty. Firmy muszą często odświeżać swój wizerunek, aby nadążyć za dynamicznie rozwijającym się rynkiem i podtrzymać zainteresowanie klientów – stąd częste modyfikacje opakowań czy wprowadzanie nowych linii produktów.

Szacuje się, że w 2023 roku około 94% Koreańczyków będzie korzystać z platform e-commerce. Zakupy internetowe nierzadko zamiast zaspokajać konkretne potrzeby, mają świadczyć o statusie społecznym czy materialnym.

Próg wejścia na koreański rynek e-commerce jest na pewno wyższy niż w przypadku krajów europejskich. Cały proces wymaga skrupulatnych przygotowań i analizy rynku – zachowań konsumenta, wytycznych dotyczących komunikacji z odbiorcą, najskuteczniejszych strategii marketingowych i specyficznych wymagań SEO. Przedsięwzięcie to niesie jednak za sobą wiele korzyści – rynek koreański jest bardzo chłonny, podatny na wszelkie nowości i wciąż nieprzepełniony zagranicznymi markami. Pozwala osiągnąć efekt „wow” często niemożliwy w przypadku sąsiednich rynków.

Zanim zaczniesz czytać, zapomnij o algorytmach Google, znanych technikach optymalizacji treści i najpopularniejszych metodach płatności, które znasz z Allegro czy Zalando. Koreański rynek e-commerce wymaga zupełnie innego podejścia.

Naver deklasuje swojego amerykańskiego konkurenta we wszystkich statystykach. Za jego pośrednictwem pada około trzech czwartych zapytań na południowokoreańskim rynku. Zupełnie jednak nie przypomina minimalistycznego designu Google. Na pierwszy rzut oka wygląda nieco jak połączenie portalu informacyjnego z serwisem ogłoszeniowym typu OLX, a wszystko w duchu stron internetowych z początku XXI wieku. Niepozorny Naver to coś więcej niż wyszukiwarka – to potężna sieć skupiająca najważniejsze dla użytkownika funkcje. Tutaj, jeszcze zanim wpiszesz zapytanie, zobaczysz trendujące wiadomości, sprawdzisz pogodę, podejrzysz sugerowaną listę zakupów czy przejdziesz do blogosfery i treści tworzonych przez innych użytkowników. Podsumowując – jeśli na Zachodzie mówi się: „Google it”, to w Korei musielibyśmy raczej powiedzieć: „Naver it”.

W skrócie – zupełnie inaczej niż znane nam algorytmy Google.

Różnice widać już w chwili, gdy w pasku wyszukiwania wpiszemy dane hasło i wciśniemy enter. Najpierw otrzymamy listę wyników płatnych (nieco dłuższą niż tę znaną z Google) oraz treści tworzone przez użytkowników na blogach czy forach. Następnie naszym oczom ukażą się informacje zebrane m.in. z portali informacyjnych, map, książek, filmów lub innych baz wiedzy. Dopiero na końcu zobaczymy dobrze nam znane wyniki organiczne.

Aby zobrazować działanie Navera, posłużmy się przykładem „hotele w Seulu”:

Warto pamiętać! Najważniejsze funkcje Navera – takie jak wyszukiwarka, Naver Blog czy Café – nie mają angielskiej wersji językowej. Wyjątek stanowią webtoony (komiksy internetowe), słownik angielsko-koreański, a także strona do rejestracji. Zadbaj więc o jakość tłumaczonych treści, aby nie odpaść w przedbiegach.

Naver został skrojony pod zachowania i potrzeby konkretnego konsumenta, którego ścieżka zakupowa różni się od tej popularnej wśród zachodnich klientów. Wymaga to przyjęcia nowych strategii.

Choć strategia influencer marketingu sprawdza się również na rynkach europejskich, w Korei stanowi szczególnie istotny filar e-commerce. Ma to związek z nawykami tamtejszego odbiorcy. Koreańczycy niezwykle cenią sobie opinie innych użytkowników i sugerują się nimi, zanim zdecydują się sfinalizować transakcję. Aż 71% koreańskich konsumentów chętniej dokona zakupu, jeśli wcześniej dany produkt został polecony w mediach społecznościowych. Według innych statystyk 86% kobiet sprawdza opinie w sieci przed podjęciem ostatecznej decyzji. Ta informacja jest szczególnie przydatna, jeśli działasz w branży dziecięcej, beauty czy fashion.

Projekt wyszukiwarki odzwierciedla upodobania południowokoreańskich odbiorców. Treści na blogu, Café lub w sekcji Q&A będą pozycjonowane wyżej niż strona internetowa Twojej firmy. Dlatego tworząc strategię marketingową, postaw na budowanie więzi z użytkownikami i sprawdź planer słów kluczowych Navera.

Influencer marketing w Korei Południowej jest rozwinięty do tego stopnia, że każda para może zorganizować ślub prawie za darmo. Wystarczy, że w ramach współpracy z firmą oferującą pakiety ślubne (np. sala weselna, sesja zdjęciowa, suknia i makijaż) będzie relacjonować swoje przygotowania – prowadzić dedykowane konto na social mediach, udostępniać zdjęcia na forum i dzielić się opinią. Za każdą z tych aktywności zbiera się punkty, które można wymienić na pieniądze, a tym samym opłacić np. poszczególne usługi. Z tej możliwości skorzystała Polka i youtuberka mieszkająca w Korei.

Więcej o różnicach prowadzenia kampanii marketingowych przy pomocy wyszukiwarek Google i Naver znajdziesz tutaj.

Według danych bazy Statista w 2020 roku Koreańczycy wydali najwięcej na jedzenie i napoje. Na drugim miejscu znalazły się sprzęty RTV i AGD, a także urządzenia telekomunikacyjne. Niżej w zestawieniu usługi gastronomiczne, ubrania, domowe akcesoria użytkowe i dekoracyjne oraz kosmetyki.

Koreańczycy najczęściej robią zakupy online za pośrednictwem platform:

• Gmarket,
• 11 Street,
• com,
• Coupang (zwany też koreańskim Amazonem).

Gdy płacimy za zakupy online na polskich portalach, raczej nie czekają nas niespodzianki – naszym oczom najczęściej ukażą się ikonki MasterCard/Visa, PayU, Blik, PayPal czy stosunkowo nowa metoda PayPo. Jeśli chcesz wejść na koreański rynek e-commerce, musisz dostosować bramki płatności do preferencji odbiorców.

• Shinhan Card – 41%
• Kakao Pay Simple Payments – 41%,
• SKT Carrier Billing – 35%
• Naver Pay Simple Payments – 34%
• Kookmin Bank Transfer – 33%

Miej na uwadze, że Korea Południowa to kraj o silnie zakorzenionej tradycji konfucjańskiej. Tutaj wszelkie zależności biznesowe, różnice wiekowe czy społeczne znajdują odbicie m.in. w doborze odpowiedniego słownictwa i końcówek gramatycznych (tzw. honoryfikatory). Dlatego w trakcie przygotowań do akcji promocyjnej produktu czy usługi wśród konsumentów z Azji Wschodniej pamiętaj o dostosowaniu swojej komunikacji marketingowej. Zadbaj zarówno o treść (Koreańczycy zwracają uwagę na inne cechy produktu niż Europejczycy), jak i formę wypowiedzi, która może wymagać wygładzenia czy ugrzecznienia.

Wejście na koreański rynek e-commerce wymaga gruntownego przygotowania i opracowania zupełnie nowej strategii biznesowej oraz komunikacyjnej. Potencjalne przeszkody oraz różnice w zachowaniu i przyzwyczajeniach konsumentów dotyczą wielu stref.

Dodatkowe źródła:
Jobst N., Online Shopping Transaction Value 2020, by category, Statista, 7.06.2021, https://www.statista.com/statistics/314776/most-popular-social-commerce-product-categories-in-south-korea/.
Stiltner M., South Korea eCommerce Trends and Merchant’s Guide, Rapyd, 28.10.2020, https://www.rapyd.net/blog/south-korea-ecommerce-trends-and-merchants-guide/.
The Marketing Samurai, Your Guide to Naver, Info Cubic, 19.11.2018, https://www.infocubic.co.jp/en/blog/south-korea/your-guide-to-naver/.